Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
kontakt24

Byłeś świadkiem zdarzenia? Dysponujesz ciekawymi materiałami własnego autorstwa? A może chcesz żeby świat dowiedział się o czymś lub o kimś ważnym?

Wyślij swój materiał na kontakt24.ox.pl i obserwuj, jak rośnie liczba jego wyświetleń.

Zapraszamy Cię do współtworzenia Portalu OX.PL!

Zacny CIESZYNIAK ukończył 91 lat ...

Zacny Cieszyniak z Harvardu skończył 91 lat (Jastrząb o gołębim sercu)

Profesor Richard Edgar Pipes urodził się 11 lipca 1923 roku w Cieszynie w rodzinie polsko-żydowskiej. Pochodzi ze zasymilowanej rodziny żydowskiej Haskelbergów-Pipesów. Dom w którym przyszedł na świat stoi do dzisiaj przy ulicy dr Jana Michejdy. Profesor jest jedynakiem. Urodził się jako syn Marka (lwowiaka z urodzenia, wiedeńczyka z okresu dorastania, legionisty Piłsudskiego, służył jako jeden z 647 polskich Żydów, uhonorowany za służbę w 1937r. Krzyżem Niepodległości) i Zofii z d. Haskelberg. Rodzina silnie związana była z tradycją niepodległościową.  Profesor swoje dzieciństwo spędził w nadolziańskim  grodzie. Ojciec przyjechał tu, aby założyć fabrykę czekolady „Dea” która dobrze prosperowała w latach 20. Zakład mieścił się przy ulicy Błogockiej a jej współwłaścicielem był również Michał Śliwka. Z czasem zakład ten został zaadoptowany przez Zakłady Cukiernicze „OLZA” (nazwa funkcjonuje od 1948r.). Jednak podwaliny pod zakład „OLZA” położyli bracia Otton i Brunon Schramek, którzy jako pierwsi produkowali czekoladę „SCHRAMEK” i wafle, które dzisiaj znane są na całym świecie jako wafelki „PRINCE POLO”.

       Matka profesora urodziła się w Warszawie. Zmarła mając 92 lata. Z parterowych okien mieszkania swoich rodziców mógł oglądać piękną, cieszyńską Synagogę z roku 1878, utrzymaną w stylu neoromańsko-mauretańskim, którą Niemcy spalili zaraz na początku wojny (13.09.1939r.). Młody Richard uczęszczał przykładnie do synagogi przy ulicy Michejdy (obecnie na tym terenie, znajduje się ogrodzone boisko szkolne Gimnazjum nr 1).

       Z Cieszyna, wspomina profesor, przenieśliśmy się do Krakowa, gdzie ojciec z teściem założyli kolejną fabrykę czekolady. Kupili licencję wiedeńskiej firmy „Pischinger” na produkcję w Polsce ich czekoladowych wafli. Dzisiaj są to duże zakłady pod nazwą „WAWEL”.

       Kiedy miał sześć lat (1929r.) rodzice opuścili Cieszyn i zamieszkali w Warszawie, gdzie podjął naukę i zdał egzamin dojrzałości. Profesor wspomina, że rodzice przeprowadzali się co dwa lata. W stolicy najdłużej mieszkali przy Chmielnej, róg Marszałkowskiej, gdzie dziś stoi Pałac Kultury. W Warszawie Richard Pipes uczęszczał do renomowanej szkoły, prywatnego Gimnazjum im. Jana Kreczmara. Była to pierwsza w zaborze rosyjskim szkoła (zał.1907) gdzie wykłady odbywały się w języku polskim. Miała profil humanistyczny i mieściła się na początku przy ul. Miodowej, później na rogu Wilczej i Marszałkowskiej. Uczniem tego gimnazjum był również Antoni Słonimski. Wtedy nie palił się do nauki, ponieważ jego pasje, zainteresowania wiedzą i światem były znacznie większe, aniżeli te, które oferowało warszawskie gimnazjum. Całkiem możliwe, że ówcześni nauczyciele i pedagodzy nie spodziewali się, że mają przed sobą człowieka renesansu, chłonnego wiedzy nie tylko z lokalnego podwórka, ale sięgającego o wiele dalej.

       Przeżyliśmy kapitulację stolicy, a po miesiącu okupacji niemieckiej na fałszywych dokumentach wyjechaliśmy z kraju. Ojciec korzystając z wcześniejszej przyjaźni i znajomości z konsulem jednej z ambasad kraju południowoamerykańskiego, zdobywa paszporty. Również dzięki wydatnej pomocy ambasadora Polski we Włoszech – (byłego adiutanta marszałka J. Piłsudskiego – gen. Bolesława Wieniawy – Długoszewskiego, znajomego Marka Pipesa z okresu służby w legionach) rodzina Pipes’ów mogła tu we Włoszech oczekiwać na wizy amerykańskie. Było to w niecałe dwa miesiące po wybuchu wojny gdzie w oparciu o fałszywe paszporty, opuścili Warszawę i udali się do Rzymu. Tu po jakimś czasie (7 miesiącach) i gorących staraniach otrzymują wizy amerykańskie. Z Włoch przez Hiszpanię udali się do Portugalii, by 3 lipca 1940 roku odpłynąć greckim statkiem do Stanów Zjednoczonych. Rodzina Pipesów na amerykański ląd, w Nowym Jorku zeszła 11 lipca 1940r. (w dniu siedemnastych urodzin Richarda). Był to ostatni etapem ucieczki przed Zagładą. To tu, za wielką wodą znajdują dla siebie schronienie. Po przybyciu do Ameryki Północnej, a był to okres wakacji, wysłał karty pocztowe  do prawie stu uczelni, szukając  takiej, która da mu stypendium. Tym sposobem Pipes podjął studia w Muskingum College w New Concord w stanie Ohio. Kiedy Ameryka przyłączyła się do wojny, został zmobilizowany do armii amerykańskiej. Szkolenie specjalistyczne przeszedł w Uniwersytecie Cornell w stanie Idaho. W czasie wojny służy w wojskach lotniczych. W 1943 roku otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Gdy po przybyciu do Stanów Zjednoczonych dał się poznać jako znawca kilku języków (oprócz używanych w domu rodzinnym polskiego i niemieckiego, także angielskiego i włoskiego) – od razu skierowano go do wywiadu wojskowego i kazano mu uczyć się rosyjskiego. Od 1943 do 1946 zasilał szeregi Air Force.

       W roku 1946, już po wojnie, rozpoczął studia na Uniwersytecie Harvarda w Cambridge, gdzie w roku 1950 uzyskał doktorat. Również w tym samym roku, żeni się z Ireną Roth (Warszawianką, z wykształcenia architektem) i ma z nią dwójkę dzieci. Żona profesora też emigrowała z Polski. Jej rodzina uciekła do Szwecji przez Litwę. Stamtąd do Kanady i USA. Pani Irena studiowała architekturę w tym samym college’u co przyszły mąż. Profesor któregoś dnia został przedstawiony pannie Irenie Roth i tak pozostali już razem. Dedykował jej jedną z prac „Własność a wolność”.

Po ukończeniu studiów rozpoczął pracę naukową. Jego zainteresowania są związane z kulturą polityczną Rosji. Wiele czasu poświęcił badaniom nad myślą Nikołaja Karamzina i Piotra Struvego. Pod koniec roku 1957 władze uczelni Harvarda, Wydział Historii powołał go na stanowisko profesora nadzwyczajnego historii Rosji. Władze uczelni zatrudniły profesora bezterminowo. Blisko 40 lat jest profesorem tej uczelni. Przydzielone w tym okresie urlopy naukowe wykorzystuje na pogłębienie wiedzy i informacji czerpiąc ją w bibliotekach europejskich i radzieckich. Dorobek naukowy jak i działalność publiczna Profesora znalazła uznanie i uhonorowana została m.in. przez członkostwo w Amerykańskiej Akademii Sztuki i Nauk oraz doktoratów honorowych Muskingam College i Adelphi College w hrabstwie Nassau (Nowy Jork).

       Z Harvardem związany jest od 1963 roku. Jako profesor historii pracuje do 1996 roku. Na emeryturze dalej udziela się i prowadzi wykłady z historii najnowszej i politologii.

       W latach 1968 – 1973 pełni funkcje dyrektora Centrum Badań Rosyjskich Uniwersytetu Harvarda. Profesor Pipes należy do grona najwybitniejszych na świecie znawców naszego wschodniego sąsiada.

       Jest specjalistą i znawcą historii Rosji XIX i XX wieku oraz dziejów i historii ZSRR. Jako historyk i politolog swoją wiedzą i doświadczeniem służył jako doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych. Prezydent Ronald Reagan (1981-1982) często korzystał z jego doświadczenia i cennych rad. Przez te dwa lata jest szefem referatu wschodnioeuropejskiego i sowieckiego w biurze doradcy prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego. W tym okresie pełni bardzo ważną rolę w przekazaniu prezydentowi USA historycznych okoliczności Polski w stanie wojennym. W czasie tych dwóch lat pracy w Białym Domu Richard Pipes położył podwaliny pod politykę administracyjną Regana wobec ZSRR. Profesor nieraz podkreślił, że wiele jego informacji i przemyśleń zostało niedocenionych. Często nie z winy samego prezydenta, ale wszechobecnej wszędzie biurokracji, ignorancji i tarciach wewnętrznych na szczeblach władzy. Otoczenie prezydenta nie zawsze akceptowało poglądy profesora Pipesa. Po dwóch latach Richard Edgar Pipes pożegnał się z Waszyngtonem.

       Do pracy dydaktycznej w Harvardzie profesor wrócił w roku 1984. Jego dorobkiem życiowym jest trylogia: „Rosja carów”, „Rewolucja bolszewicka” i „Rosja Bolszewików”. Prace te tłumaczono na wiele języków, w tym na język chiński. Pamiętnik „Żyłem” jest dostępny w języku polskim. Profesor ma na swoim koncie mnóstwo artykułów oraz wiele konferencji międzynarodowych, w których uczestniczył. Część dorobku prof. Pipesa stanowią rozprawy podejmujące problematykę bezpieczeństwa globalnego i jego bieżących zagrożeń. W pracy „Żyłem. Wspomnienia niezależnego”, profesor przedstawia się „jako Polak i jako Żyd”. Wiele miejsca poświęca kwestii polskiej a także cieszyńskiej.

       W roku 1996 w wieku 73 lat profesor Richard Edgar Pipes przeszedł na zasłużoną emeryturę.

       Profesor nie tylko czuł się dalej Polakiem ale pamiętał również o swoich cieszyńskich korzeniach i stronach rodzinnych. Jego zaangażowanie i pomoc dla ruchu „Solidarności” to również w dużej mierze jego zasługa. Profesor mieszka obecnie w Cambridge w stanie Massachusetts.

       W Polsce tytuł Honoris Causa przyznały mu: Uniwersytet Śląski (19.05.1994r.), Uniwersytet Szczeciński (24.10.2008r.) oraz Uniwersytet Warszawski (30.06.2010r.), gdzie profesor m.in. powiedział: - Byłem bardzo przeciętnym uczniem, często karanym za złe zachowanie. Na moim ostatnim (warszawskim) świadectwie szkolnym widnieje przygnębiający rządek dostatecznych, z wyjątkiem zachowania, za które stopniem był zaledwie dobry. Jestem pewien, że moi nauczyciele zareagowaliby ze skrajnym niedowierzaniem na fakt, że 20 lat później zostałem mianowany profesorem na jednym z czołowych uniwersytetów świata. Profesor zadeklarował się nie jako polityk, lecz „uczony, który lepiej czuje się w bibliotece”.

       W wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej (27.07.2000r.) na temat znaczenia religii profesor wyznał:

„Nie sądzę, by to się udało (odrodzenie Rosji przez religię). Prawosławie jest religią, która mało ma do czynienia z życiem codziennym, z życiem społecznym. To głównie piękny rytuał. Przy tym Cerkiew przeszkadza integracji Rosji z Europą. Poza tym wydaje mi się, że religijność Rosjan jest płytka. Religia wiele znaczy w życiu Polaków, jeszcze więcej Żydów.

W pańskim życiu też? (Anna Żebrowska – GW)

Co do Pana Boga – Jego istnienie jest dla mnie jedyną pewną rzeczą. Wszystko inne na świecie jestem gotów poddać w wątpliwość. Ale nie chciałbym kontynuować tak osobistych tematów. Dla ludzi mego pokolenia jest to krępujące. Wychowano nas w mocnym poczuciu tego, co po angielsku nazywa się „privacy”. Nie wychodziło się na ulicę bez czapki lub kapelusza, by w ten sposób oddzielić sferę prywatną od publicznej”.

       Udział w podniosłej uroczystości na cieszyńskiej uczelni wzięli m.in. konsul generalny Stanów Zjednoczonych w Krakowie, delegat ambasadora Izraela w Polsce oraz przedstawiciel Ministra Spraw Zagranicznych RP, duchowieństwo i delegacje różnych wyznań oraz organizacji społecznych z terenu woj. bielskiego i katowickiego.

       Prezydent Lech Wałęsa uhonorował go również Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP. Profesor do dziś publikuje w polskiej prasie i nie stroni od wywiadów. W świecie polityki jest znany jako doradca Regana, w gronie historyków dał się poznać jako twórca trylogii o Rosji.

       Od 1994r. jest Honorowym Obywatelem Miasta Cieszyna. W Księdze Pamiątkowej w cieszyńskim ratuszu napisał: „Dziękuję serdecznie za zaszczyt. Będę sobie wysoko cenił fakt, że jestem obywatelem honorowym Cieszyna, gdzie urodziłem się 70 lat temu”.

       Profesor nie unika trudnych tematów. O Zagładzie wspomina, że był to koszmar. Do dziś nie czyta książek na ten temat ani nie ogląda filmów o tej tematyce, ale stale o tym myśli. Nie czuje się winny, że nie zginął, jak jego rówieśnicy. Zagłada Żydów dla niego to największa katastrofa i tragedia w historii ludzkości. Profesor uważa, że były morderstwa na dużą skalę, ale nigdy współczesny człowiek nie dokonywał ich z takim planowanym sadyzmem. Profesor uważa dalej, że bez części żydowskiej, Polska, jej kultura, stały się znacznie uboższa.

       W czasie uroczystości nadania tytułu Honoris Causa na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie, podczas swojego wykładu, profesor Richard E.Pipes podkreślił swój trwały związek z Ziemią Cieszyńską, z której się wywodzi i z którą nadal czuje się związany. Myślami stale wraca do wspomnień i do miasta swego dzieciństwa, miasta leżącego gdzieś tam w samym sercu zjednoczonej Europy. Pomimo podeszłego już wieku, profesor dalej jest czynny i aktywny. Będąc w Cieszynie, odwiedził m.in. dom w którym urodził się (ul.dr J.Michejdy 2) oraz cieszyńskie cmentarze żydowskie przy ulicy Hażlaskiej.

       Profesor ma w kraju wielu przyjaciół i znajomych. Końcem roku 2000 państwo Pipes gościli w Wiśle. Byli zachwyceni urokami miasta i krajobrazem beskidzkim. W kronice rodzinnej profesor napisał: „…z podziękowaniem za utrzymanie pamięci o Śląskich Żydach”.

       O profesorze Pipesie wiele pisze tygodnik regionalny: „Głos Ziemi Cieszyńskiej” i inne gazety. Wydawnictwo ewangelickie „Warto” opublikowało album zatytułowany: „Zapamiętani. O Żydach Śląska Cieszyńskiego”, w którym profesor dzieli się swoimi wspomnieniami. W 2004r. prof. Richard Pipes zaproszony został przez Komitet Nobla w Oslo do wygłoszenia wykładów, co jest traktowane jako nieformalna Nagroda Nobla w dziedzinie humanistyki.

       Amerykański uczony jest również członkiem zagranicznym Polskiej Akademii Umiejętności.

       Do niekończącej się galerii nagród i wyróżnień z pewnością należy dodać  Orła Karskiego przekazanego profesorowi w Lublinie na ręce jego małżonki Ireny Pipes w roku 2013. Nagrodę ustanowił w 2000 roku sam legendarny polski kurier dla tych, którym los Polski nie jest obojętny. Prof. Pipesa wyróżniono za wkład w odzyskanie wolności przez nasz kraj. Prof. Iwona Hofman z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowska w laudacji podkreśliła że Richard Pipes był wiarygodnym orędownikiem sprawy polskiej w okresie stanu wojennego (1981). Małżonka w imieniu męża odczytała jego słowa, gdzie profesor podkreślił jak bardzo unikalna i niepowtarzalna była misja Jana Karskiego, który jako pionier informował aliantów o ludobójstwie Żydów europejskich, dokonywanym przez Niemców na terenie okupowanej Polski. Tragizm i dramat tej misji i tego przesłania był tym większy, że przekazowi temu nie uwierzono. To przekraczało ludzką wyobraźnię i pojęcie. Profesor uważa, że Niemcy w tamtym okresie postrzegane były jako naród najbardziej oświecony, jako pionier w dziedzinie nauki i sztuki. „Jak można było uwierzyć, że tacy kulturalni ludzie stali się sadystycznymi, masowymi mordercami” – napisał Pipes.

       Dobrze by się stało, aby na domu, gdzie przyszedł na świat prof. Richard Edgar Pipes zawieszona została tablica pamiątkowa, poświęcona pamięci sławnego Cieszyniaka.

 

[Korzystałem: Jastrząb – wywiad Anny Żebrowskiej, „Gazeta Wyborcza” (27.07.2000r.); Pierwszy obywatel Cieszyna – dr Mirosława Pindór „Kalendarz Beskidzki” (wydanie internet.01.06.2014r.);  Richard Edgar Pipes – Wikipedia; PAP Nauka w Polsce – serwis (01.07.2010r.); Uniwersytet Szczeciński – doktorzy Honoris Causa: Richard Pipes (2008r.); Prof.Pipes z Orłem Karskiego – „Dziennik Wschodni” (23.06.2014r.)]

 

BRACIA   OTTON  i  BRUNON SCHRAMEK i PRINCE – POLO

w CIESZYNIE

 

Do wafelków oblanych czekoladową polewą nie potrzeba nikogo przekonywać, również po drugiej stronie Atlantyku. Zanim jednak do tego doszło, trzeba było pokonać długą drogę pełną wyrzeczeń i poświecenia. Warto poznać kulisy i początki słodkiego zakładu.

Dr Jan Schramek z dalekiej Florydy (jego ojciec Otton oraz wuj założyli i zbudowali fabrykę dzisiejszej Olzy przy ul. Libiurni w Cieszynie) tak pisze: Błogosławionej Pamięci Camillia Blumel-Schramek, moja matka była znanym pedagogiem gry na fortepianie i pianistką koncertową. Występowało w Polsce i za granicą. Ona sama w młodych latach studiowała fortepian u prof. Janocha w Brnie (Czechy) i prof. Teodora Leszetyckiego w Wiedniu. O ile chodzi o życie Żydów w przedwojennym Cieszynie, w latach 30. klasy socjalnej, do której zaliczali się moi rodzice, można powiedzieć, przebiegało bardzo przyjemnie. Życie towarzyskie w naszym domu było bardzo obfite. Często odbywały się muzykalne wieczory. Grano zwykle muzykę kameralną, albo mój kuzyn Roef, który uczył śpiewu w Wiedniu i we Włoszech śpiewał pieśni klasyczne oraz arie operowe. Moi rodzice często chodzili do kawiarni, które były wtedy bardzo popularne, zwłaszcza Centralna w polskim Cieszynie i „Avion” w czeskim. Wieczorami udawali się do baru Eichmera w czeskim Cieszynie, gdzie zwykle występował kabaret. Jeździli również samochodem do Ostrawy na pierwsze dźwiękowe filmy. Ojcie mój, Brunon zmarł w 1932 roku. W tym czasie był już zaawansowany poważny kryzys gospodarczy w Polsce. Nasza fabryka zaczęła zwalniać pracowników. Ludzie nie mieli na chleb, a na wafle już tylko garstka mogła sobie pozwolić. Od tego czasu zaczął się również poważny antysemityzm wzniecony poprzez partie endeckie. W szkołach średnich i na uniwersytetach studenci żydowscy byli prześladowani. Słowa „parszywy Żydzie” słyszało się często! Pamiętam również, jak władze endeckie wydały listę przedsiębiorstw żydowskich, wzywających do bojkotu takowych… Muszę zaznaczyć, że większość wybryków antyżydowskich spowodowana była przez ludzi, którzy do Cieszyna przyjechali ze wschodu. W tej liczbie znalazło się wielu studentów z Akademii Rolniczej z Cieszyna oraz wyżsi pracownicy urzędów państwowych. Przeciętny cieszyniak, który zresztą często pracował u Żydów, nie miał powodów, by stać się antysemitą.

Nasza fabryka Bracia Schramek-Tip-Top, swój początek bierze w roku 1921, jako stosunkowo mały wyrób wafli w domu mojej babki przy ul. Głębokiej 42. Zatrudnialiśmy tutaj około dziesięciu pracowników. Od tego momentu, kiedy sprzedaż szła bardzo dobrze, mój ojciec i stryj Wilhelm wybudowali razem fabrykę przy ul. Liburnia 15, gdzie z czasem zatrudniono sto pracowników. Nasze wyroby, wafle, biszkopty, pierniki lub batoniki czekoladowe sprzedawano w całej Polsce. Jednak na wschodzie było bardzo ciężko, z uwagi, że była tam poważna konkurencja w postaci firmy Branka Hazet, Hoeflingen itp. Po aneksji Zaolzia otworzył się nowy rynek zbytu i interes szedł znów bardzo dobrze. W 1939 roku rozpoczęła się wojna z Niemcami. Zajęli oni Cieszyn już 2 września. Mój stryj z rodziną wyjechali na wschód. Fabrykę wafli przejął były pracownik – Juliusz Pietschman, który prowadził ją aż do 1945 roku. Później zakład został znacjonalizowany. Kierownictwo objęło Zjednoczenie Przemysłu Cukierniczego w Zabrzu. W 1948 roku zakład przemianowano na Olzę, gdzie trwa słodka produkcja do dnia dzisiejszego…

Wafle Prince-Polo to główny produkt firmy Olza. Widzi się go prawie we wszystkich miastach USA. Kupuję je od czasu do czasu i muszę stwierdzić, że jest to gatunek bardzo dobry — napisał dr Schramek z Cleweland.

źródło:
dodał: autor

Komentarze

3
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2014-07-30 21:45:33
gość: Zdjęcia ze Szczecina - dzięki uprzejmości UNIWERSYTETU SZCZECIŃSKIEGO - Foto: Jerzy Giedrys
2014-08-01 16:28:49
gość: Czy ta fabryka nie nazywała się przypadkiem Delka?????????????? bo się taka pamięta ,pamiętają pracownicy dawnej Olzy" Nie żadna DEA!!!
2014-08-01 17:05:01
gość: zdania "uczonych" są trochę podzielone, brakuje źródeł aby jednoznacznie stwierdzić. Wydawałoby się, że to takie proste, a jednak są wątpliwości czekające na nowe odkrycie. Nasza cieszyńska historia ma wiele biały kart, które kiedyś jakiś pasjonat zapisze ...?
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.