Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
kontakt24

Byłeś świadkiem zdarzenia? Dysponujesz ciekawymi materiałami własnego autorstwa? A może chcesz żeby świat dowiedział się o czymś lub o kimś ważnym?

Wyślij swój materiał na kontakt24.ox.pl i obserwuj, jak rośnie liczba jego wyświetleń.

Zapraszamy Cię do współtworzenia Portalu OX.PL!

Co było przed PRINCE-POLO ?

  Cieszyńskie wafelki znane są na całym świecie. W tym roku książęcy batonik rodem z Cieszyna obchodzi swoje 60 urodziny. Do chrupiących wafelków oblanych czekoladową polewą nie potrzeba nikogo przekonywać w krajach arabskich oraz po drugiej stronie Atlantyku. Zanim tak się stało, trzeba było przejść długą drogę pełną wyrzeczeń i poświęceń. W dobie wciąż rodzącej się klasy średniej, warto przyjrzeć się jakie były początki zakładu, który zapisał się złotymi zgłoskami dla naszego kraju.

   Dr Jan Schramek z dalekiej Florydy tak pisał o swojej matce: „Błogosławionej pamięci Camilla Blumel-Schramek, moja matka była znanym pedagogiem gry na fortepianie i pianistką koncertową. Występowała w Polsce i za granicą. Ona sama w młodych latach studiowała fortepian u prof. Janocha w Brnie (Czechy) i prof. Teodora Leszetyckiego w Wiedniu. O ile chodzi o życie Żydów w przedwojennym Cieszynie w latach 30-tych klasy socjalnej, do której zaliczali się moi rodzice, można powiedzieć, przebiegało bardzo przyjemnie. Życie towarzyskie w naszym domu było bardzo obfite. Często odbywały się muzykalne wieczory. Grano zwykle muzykę kameralną, która też mój  kuzyn Roef, który uczył się śpiewu w Wiedniu i we Włoszech – śpiewał pieśni klasyczne oraz arie operowe. Moi rodzice chodzili często do kawiarni, które były wtedy bardzo popularne, zwłaszcza „Central” w polskim Cieszynie i „Avion” w czeskim. Wieczorami udawali się do baru Eichmera w Czeskim Cieszynie, gdzie zwykle występował kabaret. Jeździli również samochodem do Ostrawy na pierwsze dźwiękowe filmy. Mój ojciec zmarł w 1932 roku. W tym czasie był już zaawansowany poważny kryzys gospodarczy w Polsce. Nasza fabryka zaczęła zwalniać pracowników. Ludzie nie mieli pieniędzy na chleb, a na wafle już tylko garstka mogła sobie pozwolić. Od tego czasu zaczął się również poważny antysemityzm wzniecony głównie przez partię endecką. W szkołach średnich i na uniwersytetach studenci żydowscy byli prześladowani. Słowa „parszywy Żyd” słyszało się często. Pamiętam również, jak władze endeckie wydały listę przedsiębiorstw żydowskich, wzywając do bojkotu takowych. Muszę zaznaczyć, że większość wybryków antyżydowskich spowodowana była przez ludzi, którzy do Cieszyna przyjechali ze wschodu. W tej liczbie znalazło się wiele studentów z Akademii Rolniczej z Cieszyna oraz wyżsi pracownicy urzędów państwowych. Przeciętny Cieszyniak, który zresztą często pracował u Żydów nie miał powodów, by stać się antysemitą.

   Nasza fabryka Bracia Schramek – Tip-Top, swój początek bierze w roku 1921, jako stosunkowo mały wyrób wafli w domu mojej babki przy ulicy Głębokiej 42. Zatrudnialiśmy tutaj wtedy około dziesięciu pracowników. Od tego momentu, kiedy sprzedaż szła bardzo dobrze, mój ojciec i stryj Wilhelm wybudowali razem fabrykę przy ulicy Liburnia 15., gdzie z czasem zatrudniono sto pracowników. Nasze wyroby, wafle, biszkopty, pierniki lub czekoladowe batoniki sprzedawano w całym kraju. Jednak na terenach wschodnich było bardzo ciężko, z uwagi, że była tam poważna konkurencja w postaci firmy Branka, Hazet, Hoeflingen itp. Po aneksji Zaolzia otworzył się nowy rynek zbytu i interes szedł znów bardzo dobrze.

   W 1939 roku rozpoczęła się wojna z Niemcami. Zajęli oni Cieszyn już 2 września. Mój stryj z rodziną wyjechali na wschód. Fabrykę wafli przejął były pracownik – Juliusz Pietschman, który prowadził ją aż do 1945 roku. Później zakład został znacjonalizowany. Kierownictwo objęło Zjednoczenie Przemysłu Cukierniczego w Zabrzu. W 1948 roku zakład przemianowano na Olzę, gdzie trwa słodka produkcja do dzisiejszego.

   Wafle Prince-Polo to główny produkt firmy Olza. Widzi się go prawie we wszystkich miastach USA. Kupuję je od czasu do czasu i muszę stwierdzić, że jest to gatunek bardzo dobry” — (napisał dr Schramek z Cleweland , 6 września 2000roku).

   Tyle dr Jan Schramek. Profesor Richard E.Pipes, urodzony w Cieszynie, również był emocjonalnie związany ze słodką fabryką z piastowskiego grodu nad Olzą. O tym zakładzie i jego produkcji mówił: „Mają świetne wyroby”. Miło to było słyszeć, ale czy Książę Polo to jeszcze polski produkt z Niedźwiadkiem w logo?

źródło:
dodał: autor

Komentarze

4
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2015-04-19 09:20:22
gość: W tym kraju mało co już jest polskiego, a na pewno już nie wafelki z nad Olzy. Lasy juz nie długo tez nie będą polskie.
2015-04-19 11:18:32
gość: Produkt Krafta to już tylko wyrób princepolopodobny. Zamiast wyśmienitych surowców w masie jest już tylko paskudna chemia. Jakość jak w niemieckiej kiełbasie. Zniszczyli jeden z najlepszych polskich produktów. Do Niemców pretensji mieć nie można, ale Polacy, którzy oddali tę fabrykę przy tak świetnej sprzedaży z eksportem włącznie powini stanąc przed sądem.
2015-04-19 14:58:47
gość: Niestety!!! Po prawdziwym "PRINCE POLO" nie ma śladu.Wafle wypieczone z mąki kukurydzianej-blade bez smaku,tzw.fila -też jakiś wyrób nie przypominający czekolady.O polewie nie wspomnę.Kiedyś taki wafel miał różne smaki(były pieczone z normalnej mąki-jedne trochę więcej przypalone i inne mniej) i to był ten smak!!!! A kto pamięta,jak można było dostać takie okrajki z wafli-to była pycha!!!TOMMY-masz rację tych ,zdrajców co sprzedali taką dobrą fabrykę -pod sąd!!!Zastanawiam się,że trzeba by było wszystkich,którzy nasze fabryki i przemysł doprowadzili do takiego stanu-POD TRYBUNAŁ STANU!!!!!
2015-04-19 16:58:40
gość: Rozumiem wasze rozgoryczenie za decyzje naszych "ojców" - niestety nierozsądne, wszyscy oni nosili na nosie grube szkła, i widzieli tylko koniec swojego włochatego nosa. Przykre, że nie ma nic naszego, polskiego, rodzimego. Jesteśmy narodem który wszystko ma na sprzedaż. ! ! ! Nawet swoje przekonania sprzedajemy za bezcen i bezsens. A B S O L U T N I E ! - macie rację, że obecne produkty niczym nie przypominają te doskonałe smaki. Co z tego że baton jest od świata hermetycznie zamknięty, skoro ani wyglądem ani smakiem nie przypomina tego z lat pięćdziesiątych. Polewa, która wozi się z Holandii ...? nawet nie przypomina wyrobu czekoladopodobnego z czasów świetności minionego systemu. Wielka szkoda, że za bezcen taka firmę z rodowodem, ZŁOTĄ KURĘ puszczono z torbami na rynek europejski. Dzisiaj ta kura jest oskubana i w niczym nie przypomina tamtej, w kolorach tęczy !
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.