Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
kontakt24

Byłeś świadkiem zdarzenia? Dysponujesz ciekawymi materiałami własnego autorstwa? A może chcesz żeby świat dowiedział się o czymś lub o kimś ważnym?

Wyślij swój materiał na kontakt24.ox.pl i obserwuj, jak rośnie liczba jego wyświetleń.

Zapraszamy Cię do współtworzenia Portalu OX.PL!

Miśki Team na Wrak Race Silesia

27 Września. Niby niedziela jak każda da inna, ale nie dla nas. Duet o nazwie "Miśki Team" jako rodowici Skoczowianie za debiutował owej niedzieli w wyścigach  Wrak Race Silesia .

Od półtora roku jeździliśmy na Wrak Race tylko jako kibice, ale od pewnego czasu coraz bardziej chcieliśmy zostać zawodnikami tego wydarzenia. Jakieś trzy miesiące temu kupiliśmy Fiata Uno po cenie złomowej (ponieważ przegląd techniczny to już było marzenie ściętej głowy) i powoli przygotowaliśmy go na Wrak Race.

Parę elementów tego samochodu wyrzuciliśmy, a kilka wstawiliśmy. Na sam początek wzmocniliśmy tylne nad kola, które wyglądały na mocno zmęczone życiem. Po wstawieniu kilku śrub i blach tył był gotowy, no prawie, bo jeszcze skręciliśmy klapę bagażnika na stałe do nadwozia ;-). Koleją rzeczy stało się zabezpieczenie przodu samochodu, albo tego czegoś, co po naszych przeróbkach przypominało samochód.

Maska była dal nas zbędnym elementem, więc się jej pozbyliśmy. Następnie wspawaliśmy parę ładnych metrów rury 3/4 cala, jako klatka bezpieczeństwa wokół silnika, żeby samochód miał jaką kol wiek wytrzymałość ( bo sama rdza za dużo nie może ), potem zabezpieczyliśmy chłodnice, wykręciliśmy lampy przednie i tylnie oraz obowiązkowo tablice rejestracyjne. W tedy wydawało nam się, że auto jest prawie gotowe ale wciąż brakowało nam takiej wisienki na torcie. Po paru chwilach namysłu wpadliśmy na pomysł przymontowania opon z przodu, jako takich poduszek ochronnych. Gdy nasz wrak był już gotowy i co jakiś czas kontrolnie go odpalaliśmy, tydzień przed samym wyścigiem okazało się że mamy poważny problem z przesyłem prądu w samochodzie i nie mogliśmy go odpalić :-( Nie ma co ukrywać, że strach w naszych oczach był widoczny z daleka. Na szczęście mieliśmy wsparcie ze strony znajomego mechanika, który przybył do ze swoimi "zabawkami" i awarię udało się usunąć!! Ta sytuacja dala nam jedno z wielu doświadczeń na przyszłość.

Będąc już gotowymi na wyścig, spakowaliśmy do mojego samochodu narzędzia oraz różne potrzebne nam rzeczy pod czas wyścigu. Gdy wybiła 6.00 w niedzielę, a wrak trafił na lawetę ruszyliśmy na wyścig !! Po przybyciu na miejsce zgłosiliśmy się do organizatorów zarejestrowaliśmy uno, wylosowaliśmy numer startowy 16, wyciągnęliśmy naszego asa z rękawa i przymocowaliśmy na dach dwa pluszowe misie :-)

Do rozpoczęcia wyścigu mieliśmy trochę czasu, więc dwa razy przeszliśmy tor na nogach.  O godzinie 9.20 wystartował wyścig pierwszej dywizji, a do nas co raz bardziej docierała myśl, że nasz debiut nadchodzi.  Po zakończeniu pierwszego biegu organizator ogłosił przygotowanie się zawodników z drugiego biegu.  Mateusz prowadził samochód przez pierwsze piętnaście minut, wiec powoli podjechał na miejsce startowe. Pierwsze kółko po torze zrobiliśmy zapoznawcze za samochodem organizator, ale adrenalina tak bardzo w nas buzowala, że prawa noga sama chciała docisnąć pedał gazu do podłogi. Po paru sekundach dwanaście aut i napalonych wariatów za kółkiem stanęło na miejscach startowych.

Rozpoczęło się odliczanie 3...2....1.... Start !! W tedy poczuliśmy wolność !! Wiedząc, że chcemy wytrzymać całe 30 minut staraliśmy się choć trochę oszczędzać nasze Uno , ale gdy dochodziło do konfrontacji z innymi zawodnikami łatwo się pod dawaliśmy. Przepychanki, uderzenia to normalność na torze, więc pokonując okrążenie za okrążaniem , patrzyliśmy,  jak odpadał wrak za wrakiem.

Po tym, jak minęło pierwsze piętnaście minut, zamieniliśmy się miejscami. Mateusz co jakiś czas wołał "Grzechu, tylko spokojnie, bo się uno rozleci" wiec starałem się jechać w miarę szybko, a jednocześnie ostrożnie, co było mi strasznie ciężko połączyć. W pewnym momencie organizator ogłosił, że do końca wyścigu zostało 3 minuty, a my już cieszyliśmy się, że nasz wrak jest dzielny.  Po zrobieniu jeszcze kilku okrążeń ujrzeliśmy flagę oznaczająca koniec wyścigu.  Wyskoczyliśmy z wraka i pierwsze, co nas interesowało to, które miejsce zajęliśmy i czy jedziemy w pół finale.  Po dostaniu się do biura okazało się że  w dywizji mamy czwarte miejsce ex equo z fiatem sieną , a do pół finału brakło nam tylko jednego okrążenia.

Choć wiedzieliśmy już, że dalej nie pojedziemy, to byliśmy cholernie szczęśliwi że nasz wrak wytrzymał !!  Jako zespół Miśki Team ( w cywilu Grzegorz Czarnecki/Mateusz Wróblewski ) jesteśmy z siebie dumni, bo mieliśmy jeden z najsłabszych samochodów, a jednak daliśmy radę do samego końca :-) Kiedy zostało nam już tylko podziwianie innych zawodników, nagroda i szczęście spadło nam prosto z nieba  !! Podszedł do nas jeden z założycieli zespołu Kamienna Team i zaproponował, żebyśmy do nich przystąpili, bo widzi że mamy smykałkę do tych wyścigów :-) Oczywiście zgodziliśmy się bez mrugnięcia okiem :-) Jeszcze nie wiemy, kiedy wystąpimy następny raz, ale na pewno wkrótce, bo Wrak Race to dla nas chwila wolności i konkretna dawka adrenaliny :-)

 

Nadesłane do Redakcji

Fot.: Miśki Team

źródło:
dodał: autor

Komentarze

1
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2015-10-08 11:38:29
gość: Brawo chłopaki!
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.