O tych, co się nie bali i w SPTE nocowali!

Za nami hulanki i swawole, przed nami czas wyciszenia, ale zanim się zadumamy, powspominajmy jeszcze karnawałowe szaleństwa w Szkole Podstawowej Towarzystwa Ewangelickiego.

Jest kilka takich dni w roku, kiedy nie wiadomo, czego można się spodziewać po otwarciu ogromnych drzwi wiodących do szkoły. Jeden z nich to dzień balu karnawałowego. Po szkolnych korytarzach przechadza się sarenka, zza rogu wyskakuje Biedronka w towarzystwie Czarnego Kota, którzy tym razem nie próbują przechwycić żadnej akumy (tak, tak, pisząca wie w czym rzecz :) ), ale po prostu świetnie się bawią. Cyganki, księżniczki, rycerze, dinozaury - nie wiadomo, w którą spojrzeć stronę, tyle ciekawych postaci pojawia się w SPTE. Cała szkoła bardziej niż zazwyczaj kolorowa - korytarze i sale przystroiły się w girlandy i balony, też chcą się pięknie prezentować tego barwnego dnia.

Klasy 3a i 2a (i przede wszystkim ich wychowawczynie!) były na tyle odważne, że postanowiły urządzić bal do białego rana. Co się tam działo, jak było? Podglądnijmy przez uchylone drzwi...

A.Cz.