Załoga Holekasa/Cieślar podbija Żory

VII runda Amatorskiego rajdu samochodowego z serii Ślązak w Żorach była dla naszej załogi pełna przygód. Ogólne wrażenia z imprezy są dla mnie bardzo pozytywne, na odcinkach czułem się jak przysłowiowa "ryba w wodzie",to właśnie próby na drodze dają mi jak i mojemu pilotowi Mariuszowi najwięcej frajdy.

 Pierwszy odcinek z założenia był asfaltowy ale po przejechaniu kilku załóg na asfalcie pojawiło się mnóstwo "syfu" i szutru. Odcinek przejechaliśmy bez większych problemów, udało się zdobyć całkiem przyzwoity czas jednak nasza radość nie trwała długo, problemy pojawiły się już na starcie drugiego odcinka, złapaliśmy kapcia i straciliśmy sporo czasu. Nie poddawając się podjedliśmy walkę i próbowaliśmy odrobić stracone cenne sekundy. W efekcie zajęliśmy 8 miejsce na 17 załóg w naszej klasie III z czego i tak jesteśmy zadowoleni ;)

 Dostaliśmy rozpórkę kielichów od firmy Staffa, co dało nam lepszą kontrole nad naszą Mazda. Dziękujemy również pizzeri Verona i mechanice Brychlec ze Skoczowa, gdyż przed rajdem pojawiły się problemy z pompą paliwa ale chłopaki z warsztatu szybko temu zaradzili, dla nich nie ma rzeczy niemożliwych jeśli chodzi o szybka i fachową naprawę samochodu. Zbroimy nasz samochód na następny sezon, a więc widzimy się na odcinku w przyszłym sezonie - móei  kierowca Dawid Holeksa

Przedostatnia runda AMK Ślązaka została zorganizowana w Żorach. Trasa składała się z dwóch odcinków specjalnych przejeżdżanych dwukrotnie (choć miały być trzy razy). Oba odcinki bardzo szybkie, co bardzo nam się podobało i przypadło do gustu już na zapoznaniu. Po OS-1 gdy "wykręciliśmy" bardzo przyzwoity czas plasowaliśmy się na 3 miejscu w naszej klasie i wszystko fajnie się układało, aż do momentu gdy podjechaliśmy na start i jeden ze strażaków zwrócił uwagę, że mamy bardzo mało powietrza w tylnym lewym kole, a praktycznie już jego brak...prosiliśmy sędziego byśmy mogli wymienić oponę i wystartować później jednak nie dostaliśmy zgody i liczyliśmy tylko na to aby powietrza było na tyle, by dojechać do mety bez kapcia. Niestety gdy wystartowaliśmy to już na pierwszym dohamowaniu do szykany poczuliśmy, że mamy "pane".

Włączyliśmy awaryjne i ogień do przodu ale nie było łatwo gdyż os był bardzo szybki, a my na kapciu jechaliśmy miejscami po 130km/h podejmując duże ryzyko. Gdy dotarlismy na pechowa mete tego odcinka mój mózg był zamieniony w kalkulator który tylko próbował się doliczyć ile sekund straciliśmy do czołówki i na której będziemy miej więcej pozycji. Okazało się, że straciliśmy ok.26s do najlepszego czasu na tym odcinku i szanse na zajęcia dobrego miejsca w tym rajdzie już praktycznie przepadły. Zmobilizowaliśmy się i postanowiliśmy jechać tak jakbyśmy zaczęli dopiero rajd.

OS-1 który pokonaliśmy podczas drugiego przejazdu pogorszyliśmy tylko o 2s, a to za sprawą małego ratowania natomiast OS-2 polepszyliśmy o nieco ponad 20s. Szkoda tylko, że nie było już trzeciej próby, bo o zmroku dopiero fajnie by się jechało. W efekcie końcowym skończyliśmy nasz występ na 8. miejscu w klasie III z dwoma karami za potrącenie pachołków co nas mimo wszystko bardzo cieszy bo zdobyliśmy cenne doświadczenie które miejmy nadzieję że w przyszłości zaprocentuje choć nie ukrywam, że lepiej jak nie będziemy łapać kapci.

Dziękujemy bardzo naszym sponsorom Pizzerni Verona ze Skoczowa, Mechanice Brychlec ze Skoczowa, Staffa.pl za super rozpórke i oczywiście OX.PL oraz kibicom którzy nas dopingowali nawet na kapciu. Dziękujemy i do zobaczenia w sezonie 2013 - pilot Mariusz Cieślar

Filmy

http://www.youtube.com/watch?v=jWWpeNT4Pis

http://www.youtube.com/watch?v=7JbW1CNdwoY