Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
Zaloguj się
Jesteś nowy na OX.PL?
kontakt24

Byłeś świadkiem zdarzenia? Dysponujesz ciekawymi materiałami własnego autorstwa? A może chcesz żeby świat dowiedział się o czymś lub o kimś ważnym?

Wyślij swój materiał na kontakt24.ox.pl i obserwuj, jak rośnie liczba jego wyświetleń.

Zapraszamy Cię do współtworzenia Portalu OX.PL!

Wybrzeżem na dwóch kółkach

 W tym roku postanowiliśmy spędzić wypoczynek w nieco inny sposób niż zazwyczaj. Oboje z mężem jesteśmy fanami dwóch kółek, bliższe i dalsze okolice miasta w którym mieszkamy objeździliśmy kilkaset razy. Postanowiliśmy spróbować  i zobaczyć coś więcej – planując przejechać na rowerach wybrzeżem Bałtyku. Rozpoczęliśmy od zaplanowania   wyprawy, na którą przeznaczyliśmy 19 dni. Cel jaki nam przyświecał to dostrzec walory „Natury 2000” oraz zobaczyć ciekawe miejsca polskiego wybrzeża i części Kaszub.

4 lipca  wyjechaliśmy pociągiem z Bielska – Białej do Gdyni, zabierając rowery z całym ekwipunkiem, nie zapominając o: częściach do roweru, środkach opatrunkowych i niezbędnych lekach, mapach, odzieży, środkach czystości i innych drobnych akcesoriach. Do Gdyni dotarliśmy następnego dnia o godzinie 6.30 rano. Z racji tak wczesnej pory udało nam się bez przeszkód odwiedzić port w Gdyni. Tam zobaczyliśmy przycumowany do portu Dar Pomorza oraz okręt wojenny Błyskawica.
Z Gdyni kierując się na Władysławowo przez Redę trasą rowerową R -10,  w skwarze dotarliśmy do niedużej miejscowości Swarzewo, położonej nad Zatoką Pucką, gdzie nocowaliśmy dwie doby. Celem naszej podróży był Hel, na który udaliśmy się wczesnym rankiem następnego dnia - ciągle jadąc międzynarodową trasa rowerową R -10.

R - 10 jest  dobrze zaplanowana i oznaczona prowadzi nie tylko bardzo urozmaiconymi drogami, ale i kieruje cyklistę w ciekawe miejsca tj. w urokliwe, senne o poranku przystanie windsurfingowe w Chałupach, Kuźnicy, Juracie; schrony bojowe, fortyfikacje z czasów II wojny światowej, latarnię morską na Helu oraz  cypel Półwyspu Helskiego.

    Kolejnego dnia udaliśmy się na Kaszuby w kierunku Lęborka oraz Nowej Wsi Lęborskiej. Tutaj nie było już tak prosto, bowiem Kaszuby to teren dosyć górzysty, z przewagą lasów. Ciekawostką na trasie naszego odcinka była Puszcza Dażlubska. I tu teren objęty jest programem Natura 2000. Po drodze zobaczyliśmy farmę strusia afrykańskiego oraz emu. W Lęborku zwiedziliśmy mury miasta z przepięknymi basztami, miasto służyło w średniowieczu jako ważny węzeł handlowy. Po dwóch dniach spędzonych w Mostach u słynnych w tym regionie hodowców gołębi, zaczęliśmy kierować się w stronę Ustki. Tu również spotkaliśmy wiele przeszkód, bowiem towarzyszył nam silny wiatr oraz padający deszcz. Na Kaszubach na próżno szukać ścieżek rowerowych, więc wybraliśmy ruchliwą drogą 213 w stronę Pomorza Wschodniego. W okolicę Ustki, do Wodnicy dotarliśmy późnym popołudniem, przemoczeni, brudni ale cali i szczęśliwi.. Ustka to miasto z przepiękną promenadą, szczególnie warte zobaczenia są bunkry Bluchera.
Kolejny dzień naszej jazdy przebiegał w kierunku Darłowa. Po przebyciu 420 km, zatrzymaliśmy się na czterodniowy wypoczynek w miejscowości Wicie. Po krótkiej przerwie, pełni sił ruszyliśmy w dalszą trasę.

Przejeżdżając przez Darłowo, Jeżyczki, Łazy,  dotarliśmy w okolice Mielna - do miejscowości Mścice, to malutka wioska z terenami uprawowymi zbóż. Samo Mielno to miejscowość letniskowa – bardzo rozrywkowa, duży ruch, na plaży brak miejsca na rozsądne leżakowanie. Ciszy i spokoju jak na lekarstwo.

 Środkowe wybrzeże ujmuje swoim urokiem, przepiękne wydmy, których natura jeszcze w tym miejscu oszczędziła. Kierując się dalej na zachód można naprawdę poczuć urok rowerowych ścieżek biegnących bezpośrednio po wydmach, przez lasy oraz tereny wojskowe. Tu praktycznie trasa rowerowa R – 10 nie zahacza o drogi lokalne.

Naszym kolejnym przystankiem stały się Lędziny koło Niechorza, miejscowość z bardzo szeroką i czystą plażą, latarnią morską i parkiem miniatur.

Ostatni etap wyprawy rowerowej to wyspa Wolin. Tu postanowiliśmy spędzić cztery dni w Schronisku Młodzieżowym. Schronisko to  Szkoła Podstawowa, adaptowana w czasie wakacji na miejsca noclegowe. Na terenie szkoły znajduje się również pole namiotowe. Samo miasteczko jest nieduże , liczy około 5 tys. mieszkańców, warto zwiedzić skansen osady Wikingów, Wzgórze Kurhanów- wczesnośredniowieczny cmentarz, wspiąć się na najwyższy punkt miasta, z którego rozpościera się zapierający dech w piersiach widok. Osobliwością tej miejscowości jest plaża oddalona o około 2 kilometry od centrum, znajdująca się tuż nad Zalewem Szczecińskim. Nieopodal miasta, w pobliskim Sułominie, odbywał się coroczny Międzynarodowy Festiwal Muzyki Country. Trasą rowerową przez Woliński Park Narodowy można dotrzeć do Międzyzdrojów i zobaczyć m.in. przepiękne wybrzeże klifowe, słynną aleję gwiazd, dotrzeć do Świnoujścia i tam przeprawić się promem na wyspę Uznam. Niesamowite wrażenie po drugiej stronie miasta wywołuje ścieżka  rowerowa R -10 przez Świnoujście oraz nadmorskie niemieckie miasteczka tj: Alhbeck, Seebad oraz Bansin. Tu zaznaczona jest  nadmorska granica obu państw.

Polskie wybrzeże ma swój urok, to wspaniała, nieskażona przyroda, zróżnicowana rzeźba terenu, rzadkie gatunki zwierząt i roślin, które można podziwiać również w Wolińskim Parku Narodowym.

    W podróży duże znaczenie odgrywają warunki atmosferyczne ( kierunek wiatru, deszcz, słońce).Warto przed taką wyprawą zadbać o kondycję fizyczną, dobrze przygotować sprzęt, szukać miejsc noclegowych dużo wcześniej, najlepiej kwater oddalonych o kilka kilometrów od morza, bo tam ceny są całkiem przystępne (od 25-35 zł), a warunki bardzo dobre. Posiłków warto szukać w gospodarstwach agroturystycznych, stołówkach miejskich - są  smaczne, domowe a porcje całkiem spore  . Koszt obiadu 13-15 zł.

Przejechaliśmy łącznie 826 km, korzystając  m.in. z  trasy R - 10 (463 km) i innych tras rowerowych, z dróg powiatowych, lokalnych, leśnych, po drodze odwiedzając około 50 miejscowości.
W czasie podróży spotkaliśmy się z ogromną sympatią miejscowej ludności, pozdrowieniami, częstowano nas gorącą kawą i herbatą. Jedynym utrudnieniem była podróż pociągiem z rowerami.  PKP nie zawsze zapewnia wagony przystosowane do przewozu rowerów, na peronach brak rynien, które ułatwiłyby zejście po schodach. Do Skoczowa wróciliśmy 22 lipca pociągiem ze Świnoujścia w późnych godzinach nocnych.

 Miłośnicy dwóch kółek twierdzą, ( jadący z zachodu na wschód) że to dobry kierunek bowiem wiatr wieje w plecy, inni ( jadący ze wschodu na zachód)  twierdzą, że to jazda z górki. My przetestowaliśmy tę drugą opcję. W przyszłym roku spróbujemy z wiatrem.

 Asia i Marek Stekla
 

źródło:
dodał: autor

Komentarze

2
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze internautów. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane.
Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu.
Zobacz regulamin
2015-08-19 16:02:46
gość: łał! podziwiam odwagę i gratuluje kondycji :)
2015-08-30 22:53:35
gość: Gratuluję wspólnej małżeńskiej pasji :)
Musisz się zalogować, aby móc wystawiać komentarze.
Nie masz konta? Zarejestruj się i sprawdź, co możesz zyskać.